Dziesiąta lekcja dla cichych i grzecznych kotów – chłodna ocena

Minął dzień zimnej Zośki, czyli zimnej Mądrości alias chłodnej Sophii, mija chłodny maj, trzeba, drogie koty, zastanowić się, sine ira et studio,  nad waszymi, Hersylio i Feliksie, postępami w nauce.

Czy są jakiekolwiek? Jeśli są, to powinny się zamanifestować w waszych zachowaniach. Kłapanie dziobem, czy raczej otwieranie i zamykanie pyszczka, co często wystarcza, by wykazać osobisty rozwój i postęp w świecie ludzi, nie jest wam dostępne, nie możecie wymiauczeć swego rozwoju. Skazane jesteście na realność.

Cóż więc u was nowego, koty?

Otóż wasze postępy w rozwoju zamanifestowały się następująco: Hersylia zaczęła całymi dniami przesiadywać w szafie w przedpokoju. Być może medytuje, choć ilekroć tam zaglądam, wygląda, jakby spała – na zimowej kurtce, która spadła z wieszaka. Felix zaczął łasić się do selerów bulwiastych, leżących na niebieskiej misie na kredensie; do każdego, który się tam pojawia. Stąd, przez analogię do kapuścianej głowy lub główki jak makówka nasuwa się obiecujące przypuszczenie, że w spłaszczonym łebku Feliksa lęgną się aromatyczne, pełne charakteru ,choć splątane jak korzenie selerowej bulwy myśli.

Coś się więc w was zmienia, koty. Przejawiony pęd do kontemplacji u jednej kociej istoty, miłość do warzyw, właściwa bytom myślącym, u istoty drugiej, pozwalają jak najlepiej rokować na przyszłość.

Napisz komentarz

You must be logged in to post a comment.